Pomiń polecenia Wstążki
Przeskocz do głównej zawartości
SSN Alfred GolaSędzia Sądu Najwyższego Alfred Gola
 
          W dniu 10 czerwca 2002 r. w Katowicach zmarł sędzia Sądu Najwyższego w stanie spoczynku dr Alfred Gola
laur.gif 
          Sędzia Alfred Gola urodził się w dniu 13 grudnia 1927 r. w Kłodnicy (woj. opolskie). W 1951 r. ukończył Wydział Prawa na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu, uzyskując tytuł magistra. W 1950 r. rozpoczął pracę w sądownictwie powszechnym, najpierw jako aplikant sądowy w okręgu Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu, a następnie – od 1951 r. – jako asesor sądowy pełniący obowiązki sędziego w Sądzie Powiatowym w Mikołowie. W 1952 r. został powołany na stanowisko sędziego Sądu Powiatowego w Mikołowie, w którym od 1955 r. był wiceprezesem, a następnie – w 1966 r. – na stanowisko sędziego Sądu Wojewódzkiego w Katowicach. 
          W 1972 r. sędziego Alfreda Golę powołano na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego, gdzie orzekał w Izbie Cywilnej aż do chwili przejścia w stan spoczynku, tj. do grudnia 1997 r. Przez kilkanaście lat był przewodniczącym Wydziału I, sprawozdawcą i autorem uzasadnień w wielu precedensowych uchwałach oraz orzeczeniach tezowanych. 
           Uchwałą Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego z dnia 10 grudnia 1979 r. sędziemu Alfredowi Goli – na podstawie rozprawy pt. „Nabycie własności ruchomości od nieuprawnionego” – nadany został tytuł doktora nauk prawnych. 
          Sędzia Alfred Gola był autorem wielu opracowań z dziedziny prawa, także o charakterze popularyzatorskim. 
J.G.
  
WSPOMNIENIE
 
          Liczne opracowania prawnicze potwierdzają rozległość zainteresowań sędziego Alfreda Goli i Jego trwały wkład w dziedzinę prawa cywilnego, lecz nie wyczerpują istoty Jego działalności. Było nią orzecznictwo sprawowane w sądach powszechnych różnych szczebli i w Izbie Cywilnej Sądu Najwyższego. Łącznie ponad 40 lat; z tego większość w niełatwym dla sądownictwa okresie, wymagającym odwagi dla wyrażanych poglądów, przekonań i ferowanych wyroków. Był autorem licznych i przydatnych dla praktyki sądowej orzeczeń, także w składach powiększonych – wielokrotnie i we współczesnym orzecznictwie sądowym – powoływanych. Zdecydowana jednakże większość tych orzeczeń, wyrażane stanowisko i jego motywacja zawarte w uzasadnieniach licznych orzeczeń pozbawiona jest cech i charakteru powszechnie dostępnego. Spoczywa w archiwum, bez oznaczenia autora, jeśli nie wręcz anonimowa bo co najwyżej znana tylko tym, którzy uzyskali rozstrzygnięcie sądowe wydane z udziałem sędziego Alfreda Goli. Wyrażająca bogate treści, lecz pokryta – w obszernych archiwach – kurzem zapomnienia skłania do ukazania Jego sylwetki i osobowości chociażby w okresie sprawowania obowiązków w Sądzie Najwyższym. Nie tylko wiedza prawnicza i doświadczenie pozwoliło Mu na kontynuowanie pracy sędziego po przemianach w 1989 r. i nowej obsadzie kadrowej Sądu Najwyższego ukształtowanej w 1990 r. przez Krajowa Radę Sądownictwa.
          Cechowało Go nieuleganie uwarunkowaniom politycznym wielokrotnie się zmieniającym, a także okazywany dystans wobec głoszonych, czasem donośnie i bezceremonialnie, „jedynie słusznych” interpretacji i prawd, którymi powinien kierować się sędzia. Takie dążenia i oczekiwania od sądu i sędziów, a nawet całego wymiaru sprawiedliwości, okazywały się wobec sędziego Alfreda Goli bezskuteczne.
           Nigdy nie zrezygnował z przysługujących sędziemu uprawnień wynikających z istoty tego urzędu, w tym także do dokonania wykładni prawa i poszukiwania sprawiedliwego rozstrzygnięcia. Wrażliwość na sprawy ludzi, ich komplikacje i uwikłanie, chęć pomocy w poszukiwaniu rozsądnego rozwiązania konfliktu, to cechy, które zjednały Mu szacunek środowiska nie tylko sędziowskiego. Taką opinię wyrażają również współuczestnicy wymiaru sprawiedliwości. Ferowane przez niego orzeczenia budziły respekt i zrozumienie nawet u strony przegrywającej proces.
           Wielu sędziom Izby Cywilnej i piszącemu te słowa także dane było współpracować z sędzią Alfredem Golą. Przywołujemy Go do pamięci i chcielibyśmy utrwalić i kontynuować Jego cechy sędziego i człowieka; z jaką cierpliwością i uwagą oraz wnikliwością wysłuchiwał wszystkich racji i argumentów, ważył je i dobierał właściwe środki mające zadośćuczynić doznanej krzywdzie czy niesprawiedliwości.
          Ileż to razy w toku ferowania orzeczenia z Jego udziałem byliśmy świadkami wrażliwości sumienia i poczucia sprawiedliwości. Cechy te dopełniała kultura osobista i koleżeńskość.
          Umiejętność słuchania, przy bliższym Jego poznaniu, godna nawet pozazdroszczenia, sprawiała, że nie ograniczał stron i współuczestników wymiaru sprawiedliwości. Wiedza i doświadczenie przysłowiowego weterana w Izbie, pozycja i pełniona funkcja nie tworzyły bariery dla nowo przybywających sędziów do Izby. Z równym zainteresowaniem wysłuchiwał ich poglądów, dyskretnie i z wrodzoną delikatnością dostrzegał wniesione nawyki, naprowadzał na właściwe rozwiązania czy wskazywał ukształtowana praktykę. Dla każdego z nas wstępującego do tego Sądu stawał się partnerem, doradcą, ale i wymagającym członkiem składu orzekającego. Unikał formułowania sądów skrajnych, szanował i respektował zdanie innych. W Wydziale, w którym sprawował funkcje przewodniczącego skupiały się sprawy trudne i skomplikowane. Zawsze skłonny do pomocy i wskazania racji natury prawnej czy faktycznej w konkretnej sprawie i argumentacji, której trudno było pominąć. Skromny, bezkonfliktowy i wyrozumiały w stosunkach z pracownikami administracyjnymi i obsługi, zdobył także ich szacunek i uznanie. Ze wszystkimi pozostawał w kontaktach nacechowanych bezpośredniością i życzliwością.
          Naszkicowane wspomnienia dla zachowania o Nim pamięci nie przysłaniają smutku i żalu z bezpowrotnego odejścia Kolegi Sędziego, który dobrze zasłużył się wymiarowi sprawiedliwości czyniąc prawo realnym i sprawiedliwym. Takim pozostanie w naszej zbiorowej pamięci.
Tadeusz Żyznowski